Dzis odczulam juz wyrazny przesyt ruin, odmowilam nawet wstepu do jednej z nich, posiedzialam sobie w cieniu i czytalam przewodnik. W nocy jade pociagiem do Chiang Mai, oby bylo chlodniej!! Zalaczam zdjecie, na ktorym widac, ze prawdziwa kobieta w kazdych okolicznosciach zadba o to, by rower pasowal kolorystycznie do sukienki i torebki :]
Obiecuje, ze przez jakis czas nie bedzie juz zdjec ruin!
PS 1: Tak, mozna dawac adres bloga znajomym.
PS 2: Apel do A. Drogie A. Znam Was zbyt wiele, zeby sie domyslic, ktora z Was zamieszcza komentarz.
PS 3: Bardzo dziekuje wszystkim Komentatorom, milo jest mi czuc Wasza obecnosc przy mnie!
niedziela, 15 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Faktycznie, rower pasuje, nie było trudno zdobyć w pasującym kolorze? Zdjęcia jak zwykle ładne i Ty taka radosna na zdjęciu. Dziękuję. Całuski-papa
OdpowiedzUsuńa nie pomyslalas kochana Edytko, ze to moze plec "brzydka" o inicjale A. zamieszczac komentarze co?:) sledze na biezaco Twoje newsy, naprawde bardzo ciekawie i interesujaco.. a Ty, rower, sukienka hmm mozna jedynie rzec -wygladasz opętańczo:) Pozdrawiam i sciskam mocno
OdpowiedzUsuńAdam
No i wyszlo szydlo z worka, jestem wyraznie uprzedzona ;)
OdpowiedzUsuńfajnie fajnie. pozdrowionka z B.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ze względu na chęć skomentowania Twojego wyglądu weszłam w komentarze pod tym postem - a tu widzę ... wszystkim to samo "rzuciło się w oczy".
OdpowiedzUsuńWyglądasz zabójczo !
I tak .. radośnie !! Pięknie i beztrosko !!!