Pierwsze chwile w Kambodży zachwyciły mnie pięknem ludzi i krajobrazu. Pobyt w tym, sami przyznacie, budzącym zdecydowanie ponure skojarzenia kraju, zaczęłam od północnego wschodu, czyli Ratanakiri. Pierwszy etap podróży tutaj, czyli postój w Stung Treng, nie budziłl zbyt wielkich nadziei; jest to miasto przede wszystkim brudne. Kilkugodzinna jazda rozklekotanym i - nie ukrywajmy - śmierdzącym autobusem została jednak sowicie wynagrodzona. Nocuję w Ban Lung, wraz z poznaną wczoraj Cathy, w najpiękniejszym hotelu, w jakim do tej pory mieszkałam, Tree Top Ecolodge. Piękny bungalow, przestronna weranda z cudnym widokiem na pobliskie wzgórza, obowiązkowy hamak i łazienka wyłożona rzecznymi kamykami.
Pół dnia spędziłam nad pobliskim jeziorem wulkanicznym, kąpiąc się i opalając, i ze sporą dozą satysfakcji powitałam wiadomość o opadach śniegu paraliżujących Warszawę. Współczuję!
W planach kilkudniowy trekking do parku narodowego Virachay, największej i wciąż niezbadanej dżungli w kraju. UPDATE: Niestety trekking nie doszedl do skutku, poniewaz 99% turystow woli "trekking" w lesie, gdzie trwa intensywna wycinka od prawdziwego trekkingu w dzungli, ze wzgledu na cene... A samej troche niespecjalnie chcialo mi sie isc w gleboki las jedynie w towarzystwie przewodnika. Innym razem!
Pocieszylam sie wycieczka nad pobliskie wodospady i przezylam drugie w zyciu bliskie spotkanie ze sloniem :)
czwartek, 17 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A o temperaturze minus 20'C dzisiejszej nocy w moim regionie też Ci doniesiono ? Brrrrr !
OdpowiedzUsuńOczywiscie, ze doniesiono!!! Trudno mi sobie wyobrazic te temperature, bedac tutaj... Czy juz wyjechaliscie na Swieta?
OdpowiedzUsuńJeszcze nie :), jutro pakowanie.
OdpowiedzUsuńDo czytania Twoich relacji i oglądania zdjęć zjawiskowych!!! zakątków będę miała przyjemność wrócić dopiero w styczniu.
Zatem DO SIEGO ROKU !
Ściskam serdecznie :)
Cmok cmok !
Ps.
OdpowiedzUsuńF. ostatnio zamanifestowała, że cieszy się z towarzystwa, jakie będzie miała podczas naszej nieobecności.
To swietnie! Opiekunka wie, ze kot sie cieszy? :)
OdpowiedzUsuń"Innym razem" w Twoich ustach nabiera realnego wymiaru:) Justyna
OdpowiedzUsuń