Ostatnie dni w Tajlandii spedzilismy w Parku Narodowym Tarutao, biwakujac na wyspie Koh Adang. Kolejna wyspa, kolejna plaza i kolejne dni pelne leniuchowania... Nudy, panie, jak w polskim filmie!
Koh Adang lezy naprzeciwko najpopularniejszej wyspy tego archipelagu, Koh Lipe. Lezac w namiocie podziwialam co rano przecudne wschody slonca.
Walczac z bezczynnoscia wybralismy sie na wspinaczke ku punktom widokowym, ktora okazala sie nie lada wyzwaniem! Wprawdzie spacer byl dosc krotki, ok. 45 minut w jedna strone, jednak juz o 9 rano panowal porazajacy, wypalajacy dusze i cialo skwar. Przepiekne widoki jednak wynagrodzily nam ten wysilek, a wypocone plyny udalo nam sie do wieczora uzupelnic ;)
Udalo nam sie tez wypatrzyc sporo ciekawych zwierzakow: zaobserwowalismy lotokota malajskiego w locie, kanczyla, dzioborozce, a z mniej intrygujacych, choc utrwalonych na fotografii, takie ladne jaszczurki:
Wreszcie nadszedl tez czas moich pierwszych nurkow podczas Wielkiej Podrozy! Widoki byly i zasmucajace (na wlasne oczy zobaczylam, jakie zniszczenia raf koralowych poczynilo tsunami z 2005 roku...), ale i radujace oczy - piekne, okazale, czarno-biale blazenki Clarka (Clark's clownfish), potezna skorpena (scorpionfish), doskonale udajaca fragment rafy i bajecznie kolorowe przydacznie olbrzymie (giant clam) - najwieksze malze swiata. W nawiasach podalam angielskie nazwy, gdyz google wyszukuje wiecej zdjec na anglojezycznych stronach www - to informacja dla ciekawych, o czym to ja teraz pisze ;).
Tak to dotrwalismy konca naszego pobytu w Tajlandii, nastepny etap podrozy - Malezja!
czwartek, 4 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
TE LOTOKOTY I KANCZYLE TO JAKIŚ PIC I FOTOMONTAŻ! A PRZYDACZNIE OLBRZYMIE? GDZIE TY SIĘ TAKICH SŁÓW NAUCZYŁAŚ??? SCISKAM MOCNO, D
OdpowiedzUsuńHehehe :) Niezle nazwy, prawda? Po angielsku wszystko brzmi prosto i jasno: flying squirrel, mousedeer, giant clam... Ech...
OdpowiedzUsuń