niedziela, 30 października 2011

Desayuno colombiano



Pisałam już o śniadaniach? Takie zjadłam dzisiaj, w domu. Ser (trochę podobny do mozzarelli, ale tłuściejszy) powinno się wdrobić do czekolady, żeby zrobił się "pyszny i ciągnący", ale ja jednak wolę zagryzać. Jeśli takie połączenie wydaje się nieco ekstrawaganckie, co powiecie na gorącą wodę z cukrem trzcinowym i serem?

3 komentarze:

  1. Zaciekawiony Ursynów pyta: "Jak wyglądą Święto Zmarłych w Kolumbii?" Co zauważyłaś bystrym okiem obserwatora?

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy to coś, co leży obok filiżanki, to ten ser,
    czy jakaś bułeczka. Wygląda smakowicie.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na prawo bułeczka, ser powyżej.

    A co to za nomenklatura z poprzedniej epoki? ;) A poważnie, co do Día de Todos los Santos, bardzo hucznie, prawie cały poprzedni tydzień, obchodzono... Halloween. Kinderbale w przedszkolach, bale przebierańców przez cały weekend, wszędzie, o każdej porze dnia i nocy widać było ludzi w kostiumach. Dziś jest dzień jak co dzień, bo tutaj dni świąteczne przenosi się na poniedziałek, co - jak podejrzewam - wyjaśnia czekający mnie 3-dniowy weekend. Z drugiej strony, dopiero 9 rano, więc może coś się jeszcze zadzieje. Jeżeli coś zaobserwuję, czy dziś, czy podczas weekendu, dam znać!

    Los extraño mucho!!!

    OdpowiedzUsuń