czwartek, 20 października 2011

Tydzień pod znakiem manifestacji

Takoż zapisałam się na kurs hiszpańskiego na UNALu, czyli Universidad Nacional de Colombia. Okazało się, że straciłam tylko dwie lekcje, a nie pięć, gdyż w obliczu zapowiadanej prywatyzacji uniwersytetu studenci regularnie organizują protesty. Dziś też nie udało mi się dotrzeć na zajęcia, zresztą pewnie ich nie było, dwa przystanki przed uniwerkiem wiozące mnie transmilenio zawróciło i tyle było uczenia się na dziś... Jeden z wszechobecnych tu policjantów wyjaśnił mi, że jest manifestacja, a że czuję się dziś nieszczególnie, wróciłam do domu i zamierzam wygrzać się w łóżku.

Sam UNAL bardzo mi się podoba. Kampus jest pełen zieleni i nadal zachwyca mnie widok pasących się tam wolno koni. Mam tylko nadzieję, że nie są one materiałem do badań dla studentów weterynarii! Tak więc na trawnikach pomiędzy budynkami wydziałów pasą się konie, a w parku otaczającym kampus ćwiczą studenci wydziału muzyki. Pewne rzeczy, takie jak ochrona praw autorskich, są tu kompletnie nieznane - słuchacze kursu hiszpańskiego otrzymują oficjalnie kserokopie podręcznika. Całe miejsce przesiąknięte jest duchem rewolucji, na murach wypisane są hasła wolnościowe i antyestablishmentowe, na głównym dziedzińcu króluje wizerunek Che Guevary...

Żeby jeszcze pogoda była trochę lepsza... Google powiada, że październik to obok kwietnia najbardziej deszczowy miesiąc w Bogocie i na razie wygląda na to, że w tym twierdzeniu nie ma za grosz przesady. W dodatku bardzo się ochłodziło, zaczynam poważnie przymierzać się do kupna puchowej kamizelki i rękawiczek! W czapce już chodzę, dziś nawet po domu. Zimno chyba popchnie mnie do zapisania się do jakiejś siłowni, głównie po to, żeby móc wygrzewać się w saunie. Postanowiłam poszukać po prostu sauny w Bogocie, ale okazuje się, że choć takowe działają i mają się świetnie, swoje usługi kierują wyłącznie pod adresem klienteli homoseksualnej. No cóż, w najgorszym razie się ucharakteryzuję!

Zbliża się weekend, więc jeżeli zwalczę w zarodku przeziębienie, postaram się wyrwać z miasta i dostarczyć pierwszych zapowiadanych relacji wizualnych! Hasta pronto!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz